się, że nas nie spostrzegła flota angielska; dał więc rozkaz wylądowania bez zwłoki.
Dzień cały zszedł na tej ważnéj operacyi, a chociaż morze wysokie biło silnemi bałwanami, dokonano jéj bez szczególnego przypadku.
To jedno tylko, że stanąwszy na ziemi, kilkudziesiąt ludzi spostrzegło w dali coś jak fontanę, pobiegli ku niéj wewnątrz kraju i dostali się w ręce Beduinów. Kapitan ich poległ.
Zły to początek; Bonaparte wydał rozkaz dzienny nader surowy dla maruderów, w którym zarazem przyrzeka dla każdego Araba 100 piastrów wykupnego za jeńca.
Sto piastrów tureckich to zaledwie 25 franków, ale Bonaparte nie chciał popsuć Beduinów, i miał słuszne wyrachowanie, jak się to daléj pokaże.
Jazdy nie można było na ląd wysadzić dla burzliwéj pory. Bonaparte postanowił nie czekać jej i koło godziny 3éj z rana wyruszono w pochód do Aleksandryi, z trzema dywizyami: Klebera, Bona i Maranda.
Ojciec mój, z fuzyą myśliwską w ręku, stanął na czele karabinierów 4éj półbrygady lekkiéj.
Strona:PL Dumas - Życie jenerała Tomasza Dumas.djvu/254
Ta strona została przepisana.