Puszczono się w dalszy pochód, żałując nierozmyślności popełnionéj, około godziny 5éj z rana; głód zaczął straszliwie dojmować. Ledwie się wojsko zawlekło do Damanhour około 9éj rano.
Nadzieja znalezienia w tém mieście jakiejkolwiek żywności, okazała się zwodniczą. Przetrząśnięto wszystkie domy, a ponieważ żniwa się skończyły, znaleziono nieco omłóconéj pszenicy, ale nie było młynów, bo je Araby umyślnie połamali lub rozrzucili. Zestawiono ich wprawdzie kilka na prędce, ale tak mało dostarczyły mąki, że gdyby było przyszło do podziału, na żołnierza przypadłoby zaledwie pół uncyi.
Teraz zniechęcenie opanowało armią, a głód, niegodziwy doradzca, ośmielił się podszepnąć bunt, żołnierzom a nawet zwierzchnikom.
Puszczono się w dalszy pochód do Rhamanich wśród głośnych sarkań. Wszakże żołnierz sam sobie winę przypisywać musiał, bo się sam ogołocił; zaciąwszy zęby szedł daléj i przybył do Rhamanich, znękany głodem.
Tu dowiedziano się ze pobyt trwać będzie
Strona:PL Dumas - Życie jenerała Tomasza Dumas.djvu/260
Ta strona została przepisana.