Strona:PL Dumas - Życie jenerała Tomasza Dumas.djvu/302

Ta strona została przepisana.

my wysieść na ląd z zupełną ufnością. Jedynym warunkiem było odbycie kwarantanny.
Warunek ten był przewidziany, nikt nie myślał mu się opierać i cieszyliśmy się szczęśliwém ukończeniem naszego przykrego położenia.
Po wnijściu do portu, kazano nam wysiadać jednemu po drugim i przetrząsano nas. Rewizyą tę wykonali czteréj kapitanowie neapolitańscy, których okręty spaliły się przed Aleksandryą, a których z ludzkości jedynie zabrałem z sobą na Belle Maltaise.
Wstęp ten wydawał się nam dziwnym. Jednakże nie powzięliśmy jeszcze żadnych podejrzeń, przypisując je surowości ustaw lekarskich, i nie opieraliśmy się ich wykonaniu.
Po rewizyi wpakowano nas wszystkich bez różnicy, jenerałów, oficerów, podróżnych, majtków, do izby tak ciasnéj, że kładąc się każdy z nas obawiał się zawadzać drugiemu.
Przepędziliśmy tak resztę dnia i noc całą.
Nazajutrz zniesiono na ląd resztę naszych rzeczy i ładunku, zabrano nasze listy, papiery i broń.
Nie przepomniano skonfiskować moich koni, chociaż przez dwa miesiące musiałem pła-