Ta strona została przepisana.
ny i polityczny Tarentu tudzież komendant wojskowy, kazali się do nas zaprowadzić i oświadczyli nam, że mają rozkaz przenieść natychmiast jenerała Monicourt i mnie do zamku. Rozkaz ten bez zwłoki wypełniono.
Nazajutrz na wielkie prośby oddano nam naszych służących.
Tym sposobem rozdzieleni zostaliśmy z Dolomitu, którego niemniej straszna od naszéj czekała niewola.[1]
W zamku dano każdemu z nas pokój osobny.
Zaraz po wprowadzeniu się, zażądaliśmy widzieć się z gubernatorem; opowiedzieliśmy mu propozycyą uczynioną nam przez gabinet i prosiliśmy o radę co począć w naszém położeniu.
Mówił abyśmy nowy list napisali, co téż natychmiast uczyniliśmy, okręt właśnie miał od-
- ↑ Osadzony w lochach Neapolu, Dolomieu domagał się od swego dozorcy więziennego jakiejś ulgi w położeniu.
Dozorca odmówił żądaniu znakomitego uczonego.
— Pamiętaj, rzecze mu tenże, że przy takiem obchodzeniu się umrzeć muszę za kilka dni.
— A mnie co to szkodzi! odrzekł dozorca, ja tylko z kości twoich potrzebuję zdać rachunek. Dolomieu umarł w dwa lata po wyjściu i więziehia.