Strona:PL Dumas - Życie jenerała Tomasza Dumas.djvu/312

Ta strona została przepisana.

ny z południa porwały mnie gwałtowne wymioty, które nietylko że nie pozwoliły mi zjeść obiadu, ale zwolna wzmagając się coraz bardziéj, wnet o krok tylko od śmierci mnie postawiły.
Przypomniałem sobie wtenczas przestrogę patryotów, podkreślony wyraz Trucizna, i żądałem mleka. Koza, którą przywiozłem z sobą z Egiptu i która mnie rozrywała w nudach niewoli, dostarczyła mi go szczęściem z butelkę. Po zupełném wyczerpnięciu kozy, służący mój postarał się o oliwę; połknąłem jéj ze 30 do 40 łyżek.
Jenerał Manicourt, widząc mój stan, kazał uwiadomić gubernatora i prosił o przysłanie natychmiast lekarza; ale gubernator odpowiedział obojętnie, że to niepodobna, gdyż lekarz oddalił się na wieś.
Dopiero około godziny 8 z wieczora, i kiedy prośby mego towarzysza niewoli przybrały charakter groźby, zdecydował się nareszcie przyjść z lekarzem do mego więzienia, mając przy sobie cały orszak członków rządu i straż z 12 żołnierzy.
Z tąto okazałością wojskową, przeciwko któ-