Strona:PL Dumas - Życie jenerała Tomasza Dumas.djvu/327

Ta strona została przepisana.

w Poligno nie był położył kresu długiemu męczeństwu, pod którém bylibyśmy nareszcie uledz musieli. Ale rząd neapolitański do samego ostatka musiał się okazać chytrym względem nas i nie uwiadomił nas o końcu niewoli. Owszem z nowemi groźbami, pod silną strażą i jak gdyby nas na to tylko zgromadzono, aby wszystkich razem zgubić, przeniesiono nas do Brindisi tylu ilu było nas Francuzów w Tarencie lub okolicach.
Dopiéro w chwili siadania na statek oznajmiono nam zawieszenie broni i kartel wymiany. Byliśmy wolni.
Tylko że wolność nasza według wszelkiego prawdopodobieństwa miała nie być długą.
Wysyłano nas z Brindisi do Ankony, a to morzem okrytem żaglami nieprzyjacielskiemi. Anglia więc, jak się zdaje, miała nas odziedziczyć i zmienialiśmy tylko dawną niewolę na nową.
Przełożyłem te uwagi markizowi de la Squiave i protestowałem w mojém i towarzyszy imieniu przeciw téj podróży morskiéj.