Strona:PL Dumas - Życie jenerała Tomasza Dumas.djvu/328

Ta strona została przepisana.

Daremnie. Wpakowano nas na felukę i rozwinięto żagle do Ankony.
Rozumie się, że w chwili wsiadania na statek żądałem zwrotu mych papierów, broni, koni, nareszcie wszystkich mych przedmiotów, a szczególniéj szabli, do której wielką przywiązywałem wartość, bo mi ją darował Bonaparte pod Aleksandryą.
Odpowiedziano, że zapytanie w téj mierze pójdzie do króla.
Nie ujrzałem nigdy mojéj własności.
Zawinęliśmy do Ankony, uniknąwszy prawie cudem Anglików i Barbaresków.
W Ankonie zastaliśmy jenerała Watrin, który widząc nas ogołoconych ze wszystkiego — posprzedawaliśmy bowiem wszystko aby mieć z czego żyć — ofiarował nam swoją kieskę.
Z niej kupiliśmy sobie najprzód ubranie, a następnie daliśmy 100 piastrów kapitanowi neapolitańskiemu, który nas przywiózł i nie wstydził się żądać téj summy per sua buona mano.
Oto ścisły opis téj dwudziesto-miesiecznéj