Strona:PL Dumas - Życie jenerała Tomasza Dumas.djvu/351

Ta strona została przepisana.

cinnego, za żadne konie cwałujące, owce beczące, psy szczekające.
Jedno mnie jeszcze uderzyło, a tém była cudna posiać na któréj utworzenie jakby stopiono w jednéj formie posągi Herkulesa i Antinousa, tak odbijała przy wątłéj i nędznéj postaci Hipolita.
Ztąd to pochodzi, że ilekroć ojciec mój przedstawia się oczom méj pamięci, widzę go zawsze nagim, mokrym i z boskim uśmiechem na ustach, bo z uśmiechem człowieka który dopełnił dzieła co go zbliża do Boga, człowieka który uratował swego bliźniego.
Oto dla czego pytałem Piotra, czy umie pływać? bo widząc go zapuszczającego się w kałuże dwa cale głębokie, wystawiałem sobie owego młodzieńca zemdlonego na trawniku przy kanale, a nie widziałem przy nas ani mego ojca, ani Hipolita, coby mogli przybyć na ratunek.
Hipolit, wyborny pływak biegacz doskonały, niezły jeździec, nie posiadał jakto już podobno powiedziałem, zdolności intellektualnych