Strona:PL Dumas - Życie jenerała Tomasza Dumas.djvu/364

Ta strona została przepisana.

ropucha. Pokazuje się że jéj władza nie sięga poza najbliższą okolicę.
Teraz czytelnik ma prawo żądać wytłumaczenia przypisku mego ojca i domagać się abym mu powiedział co to ów Berlik który przyrastał o cal na miesiąc i biegał zawsze na końcu palcy, na co saboty nic nie pomagały.
Berlik, — to ja.
Oto okoliczność, któréj zawdzięczałem ten ładny przydomek..
Podczas brzemienności méj matki odbyła się w Villers-Cotterets jak zwykle uroczystość Zielonych świątek.
Śliczna ta uroczystość, święcona wśród świeżych liści, wśród rozwijających się kwiatów, polatujących motyli, kwilących ptaszyn, miała kiedyś swoją sławę, przywabiała do VillersColterets uczestników, na dwadzieścia mil w koło; dzisiaj, tak jak wszystkie święta, począwszy od święta Bożego Ciała, istnieje już tylko w kalendarzu.
Na tę uroczystość więc, na którą tyle przybywało ludzi, przybył też człowiek niosący na grzbiecie szopkę, tak jak ślimak skorupę.