z czarną twarzą, z ogonem szkarłatnym i ognistym jeżykiem.
Nadchodził dzień połogu.
Im bardziej dzień ten się zbliżał, tém większej mocy nabierała wiara mojéj matki. Utrzymywała, że wyprawiam skoki do jakich tylko diabeł jest zdolny i że kiedy ją uderzałem nogami, czuła że są u nich szpony.
Nareszcie zabłysnął 24 lipca. Wybiło pół po godzinie czwartéj i przyszedłem na świat.
Ale przychodząc tyle się obracałem i kręciłem, że skutkiem ściśnienia szyi ukazałem się fioletowy i na w pół uduszony. Akuszerka krzykła.
— Ali! mój Boże! szepła matka — czarny, pewno czarny!
Akuszerka nie śmiała odpowiedzieć. Między fioletem a czarnością różnica nie zbyt wielka, nie było więc co zaprzeczać.
W téj chwili chciałem krzyczeć, jak każde stworzenie zwane człowiekiem, kiedy przychodzi na ten świat pełen boleści.
Sznurek zaciskał mi szyję i wydałem tylko rodzaj warczenia podobny do owego, co pozo-
Strona:PL Dumas - Życie jenerała Tomasza Dumas.djvu/367
Ta strona została przepisana.