do Paryża i poradzenia się Corvisarta. Ojciec mój od dawna układał sobie tę podróż. Chciał się widzieć z Brunem, chciał mówić z Muratem; spodziewał się uzyskać przez nich wynagrodzenie należne mu jako jeńcowi z Brindisi, a nadto wyrobić sobie rozkaz wypłaty żołdu zaległego za rok VII i VIII.
Wyjechaliśmy do Paryża.
Oh! ta podróż, to całkiem co innego. Przypominam jéj sobie doskonale — lubo nie w części właściwéj, t. j. lokomocyjnéj, bo widzę się do razu w Paryżu. Przypadła około sierpnia lub września r. 1805. Wysiedliśmy przy ulicy Thiroux, u jakiegoś pana Dollé przyjaciela mego ojca. Był to staruszek, ubrany w surdut szaraczkowy, spodnie aksamitne, pończochy bawełniane, trzewiki ze sprzączkami; ufryzowany był en ailes de pigeon i miał mały horcapik obwiniony czarną wstęgą, a zakończony białym kosmem. Harcapik ten party kołnierzem surduta sterczał ku niebu w sposób arcy groźny.
Zona jego musiała być bardzo ładna i po-
Strona:PL Dumas - Życie jenerała Tomasza Dumas.djvu/370
Ta strona została przepisana.