Strona:PL Dumas - Życie jenerała Tomasza Dumas.djvu/382

Ta strona została przepisana.

Ojciec mój wziął ją na dwie ręce jak piastunka dziecię, i zaniósł do okna.
Trzymał ją tak z dziesięć minut. Zwierz nie chciał się ukazać. Nareszcie przebiegł ulicę, wkrótce za nim psy, a za temi myśliwi.
Księżna dała znak myśliwym chustką, którą trzymała w ręku.
Myśliwi oddali pokłon kapeluszami.
Poczém ojciec mój złożył ją na kanapie i zajął dawne miejsce.
Nie wiem co się działo za mną; całą uwagę wytężyłem na polowanie, na jelenia co przebiegł ulicę, na psy, na myśliwych; wszystko to o wiele mnie więcéj zajmowało niż księżna.
Pamięć o niéj kończy się u mnie zupełnie z owym pokłonem przesłanym chustką białą z bielszéj jeszcze ręki.
Nie widziałem jéj późniéj, ale tak ją dobrze widziałem owego dnia, że ją dzisiaj jeszcze widzę.
Nie wiem, czyśmy zostali do jutra w Montgobert, czy też wrócili; to tylko wiem że wkrótce potem ojciec mój osłabł bardziéj, mniéj często wychodził, rzadziej dosiadał konia, dłu-