niechęci. Lubiłem chodzić do kuźni, gdzie chłopak Picard bardzo się mną zajmował. Robiłem w niéj ognie sztuczne z opiłków żelaza, a robotnicy, szczególniej Picard, opowiadali mi powiastki nader dla mnie ciekawe.
Zabawiłem w kuźni późno w wieczór; o téj porze kuźnia ma odblaski fantastyczne i rzuty światła i cienie, które mi się nieskończenie podobały. Koło godziny 8éj wzięła mnie z niéj kuzynka Maryanna, położyła do łóżka z krzesełek obok wielkiego łoża i usnąłem tym dobrym snem, którym Bóg darzy dzieci, jak rosą kwiaty.
O północy zbudziłem się, albo raczéj ogromne stuknięcie we drzwi zbudziło mnie i moją kuzynkę; przy blasku lampy nocnéj ujrzałem, jak przelękniona podniosła się na łóżku nic nie mówiąc.
Nikt nie mógł pukać do tych drzwi wewnętrznych, bo dwoje zewnętrznych były zamknięte.
Ja, którego prawie dreszcz przechodzi, kiedy to piszę, ja nie doznałem wtenczas wcale
Strona:PL Dumas - Życie jenerała Tomasza Dumas.djvu/391
Ta strona została przepisana.