na rogu bulwaru z ulicy Choiseul, pomawiając go i to pododno nic bez przyczyny, że pieniędzy ku temu dostarczyła mu wojna hanowerska.
Mój ojciec nazywał się wtenczas hrabią de la Pailleterie. Niżej powiemy z jakich okoliczności wyrzekł się tego imienia i tytułu, ale wówczas jeszcze pod tém imieniem i tytułem oznajmiono go marszałkowi.
Nazwisko to obudziło podwójne wspomnienie w duszy i sercu zwycięzcy z pod Mahon.
— Oh! oh! — rzecze przechylając się w fotelu — czy nie jesteś czasem synem margrabiego de la Pailleterie, dawnego przyjaciela mego, który w czasie oblężenia Filipsburga był moim świadkiem przy pojedynku, kiedy miałem nieszczęście zabić księcia de Lixen?
— Tak jest, mości książę.
— A więc jesteś synem dobrego szlachcica i zapewne masz słuszność, opowiedz mi twoją sprawę.
Mój ojciec opowiedział zajście tak jakeśmy je dopiero co wystawili, a było w niém tyle podobieństwa do zajścia księcia Richelieu z jego kuzynem, iż to uderzyć musiało marszałka.
Strona:PL Dumas - Życie jenerała Tomasza Dumas.djvu/40
Ta strona została przepisana.