Strona:PL Dumas - Życie jenerała Tomasza Dumas.djvu/41

Ta strona została przepisana.

— Oh! oh! to to tak było!
— Na słowo szlacheckie, mości książę.
— Więc ci się należy zadosycuczynienie, i jeżeli zechcesz przyjąć mnie dzisiaj na świadka, z radością odpłacę ci przysługę, którą ojciec twój wyświadczył mi lat temu 46 lub 47.
Nie potrzebuję dodawać, że mój ojciec przyjął tę propozycyą, tak na wskroś ryszeliowską.
Pojedynek odbył się w ogrodzie pawilonu Hanovre. Przeciwnik mego ojca odniósł ranę od szpady w ramię.
Zajście to połączyło na nowo dwóch starych przyjaciół; książę Richelieu wypytał syna o ojca; a dowiedziawszy się że margrabia de la Pailleterie wrócił z St. Domingo do Francyi i mieszka teraz w St. Germain en Laye, zaprosił go do siebie do pawilonu Hanovre.
Dziad mój stawił się i dwaj ci bohaterowie rejencyi, rozmawiali długo o swoich wojnach i miłostkach. Przy wetach rozmowa zwróciła się na mego ojca; ułożono się, że marszałek przy pierwszéj sposobności umieści w armii syna swego dawnego przyjaciela.