Strona:PL Dumas - Życie jenerała Tomasza Dumas.djvu/51

Ta strona została przepisana.

nów, spotkał niespodzianie patrol nieprzyjacielski, złożony z 12 strzelców tyrolskich i kaprala. Spostrzedz i pomimo niższości liczebnéj dać rozkaz do uderzenia, było dziełem jednéj chwili. Tyrolczycy zmięszani nagłém natarciem, cofnęli się na małą łączkę, otoczoną rowem dość szerokim, dla wstrzymania zapędu jazdy. Ale mój ojciec, jak powiedziałem, był doskonałym jeźdzcem, i miał konia rasowego, którego nazywał Józefem. Podjąwszy cugle, spiął ostrogami Józefa, przesadził rów jak niegdyś Montmorency, i wpadł między trzynastu strzelców, którzy odurzeni taką śmiałością, złożyli broń i poddali się. Zwycięzca zebrał w wiązkę trzynaście karabinów, położył je na łęku swego siodła, rozkazał trzynastu jeńcom podejść do swych dragonów, którzy z wzniesionemi do góry szablami stali w gotowości z drugiej strony nieprzebytego dla nich rowu, i przesadziwszy na ostatku rów, poprowadził niewolników do obozu.
Rzadko się zdarzało brać jeńców w owéj epoce. Ukazanie się czterech ludzi wiodących trzynastu niewolników, sprawiło w obozie wiel-