Strona:PL Dumas - Amaury.djvu/107

Ta strona została przepisana.

sąsiadki; potem wzruszony takim zbytkiem odwagi, zamknąłem co prędzej okno i czekałem.
„Ale zaledwo dokonałem tego zuchwałego czynu zadrżałem na myśl, jakie skutki może za sobą pociągnąć. Gdyby sąsiadka wróciła z bratem, i gdyby podjął mój list — byłaby straszliwie zawstydzona. —
„Czekałem więc, zakryty firankami, z sercem pełnym trwogi. — Wkrótce ujrzałem ją — na szczęście była sama jedna — odetchnąłem! Przeszła dwa czy trzy razy po stancyi, lekka, skoczna jak zwykle, niewidząc listu wcale; ale przypadkiem nastąpiła na niego, schyliła się i podniosła. —
„Serce mi biło, mało niepękło — porównywałem się z Lauzuném, Richelieu, Lowelasem. — Jakiem ci powiedział wieczór był już, zbliżyła się więc do okna chcąc przekonać się naprzód z której strony Ulicy mógł się zjawić u niéj ten list, następnie, chcąc go przeczytać.
„Zdawało mi się wtedy, że właśnie nadeszła stanowcza chwila; że najlepiej ukazać się jéj i obecnością swoją uzupełnić wrażenie jakiegom się spodziewał po liście. Otworzyłem więc okno. Na szelest ten sąsiadka zwróciła się w moją stronę