Strona:PL Dumas - Amaury.djvu/111

Ta strona została przepisana.

raz na zawsze z tem skończyć wreszcie, nazywając się już tchórzem, niedołęgą, gdybym miał zrobić tak jak dni poprzednich.— Poszedłem do kawiarni, wypiłem sześć filiżanek czarnéj kawy jedna po drugiéj, i nabrawszy zuchwałości za te trzy franki, przeleciałem wszystkie piętra, i gorączkową dłonią, nie zostawiając sobie czasu do rozwagi i namysłu, pociągnąłem za sznurek.
„Na odgłos dzwonka tylko com nie skoczył na sam dół schodów, ale przysięga zatrzymała mię. Słyszałem zbliżające się kroki.... Otworzono mi. Wpadłem do przedpokoju ciemnego, obróciłem klucz we drzwiach, i głosem dosyć pewnym jak na to okropne położenie zawołałem: Pani!.. .. Ale ledwom to wymówił czułem jak mię ujęła jakaś męzka ręka, i ciągnąc do drugiej stancyi przyprowadziła przed tę, któréj szukałem. Dziewczyna na widok mój powstała uprzejmie, a mój przyjaciel Amory, mówił do niéj:
„Przedstawiam Ci kochanie, mego przyjaciela Filipa Auvray; dobry z niego chłopiec, mieszka naprzeciw ciebie, i oddawna już pragnie poznać się z Tobą.
— Resztę wiesz, mój kochany Amory, zosta-