Strona:PL Dumas - Amaury.djvu/142

Ta strona została przepisana.

na pierwsza zbliżała się do Magdaleny — a tamta, jakby pojmując wtedy całą wielkość swojéj niesprawiedliwości, wyciągała ku niéj szczerą rękę, i nie rzadko ściskała ją serdecznie, gotowa zalać się łzami żalu.
Musiał w głębi serca tych dwóch dziewic być głos tajemny jaki, który milczał w obec innych i rozumiany był przez nie tylko.
I p. d’Avrigny często starał się wytłumaczyć uchybienia Magdaleny przed drugą córką swoją, ale zaledwo pierwsze wymawiał wyrazy, Antonina z uśmiechem kładła mu palec na ustach, nakazując milczenie.
Dzień balu się zbliżał.
W wilię, obie długo rozmawiały o ubiorach jakie przygotować miały, i ku wielkiemu podziwieniu kochanka, Magdalena daleko więcéj zajmowała się toaletą kuzynki niż swoją własną.
Z początku wedle dawnego zwyczaju, Antonina oświadczyła kuzynce, że się ubierze tak jak i ona, w suknię białą tiulową na atłasowym spodzie. Ale Magdalena utrzymywała, że Antoninie daleko lepiéj w różowem, i prawie natychmiast dobra kuzynka przystała na to i powiedziała, że