uczucie silniej mną włada niż rozwaga, i zapominam o wszystkiem. Cóż robić! możem i godzien nieco przebaczenia..
— I ja Ci przebaczam, mój drogi Amory; bo gdyby nie było tak, nie kochałbyś jej. To też to jest różnica między moją miłością i twoją. Moja miłość przewiduje bezustannie grożące nieszczęście w przyszłości; twoja zapomina o przeszłych. I dla tego właśnie potrzeba na czas niejaki usunąć od niéj miłość twoją, gwałtowną i samolubną, i zostawić ją całą mojej przewidującej i na nią tylko pamiętnéj miłości.
— O mój ojcze! co mówisz? jabym miał opuścić Magdalenę?
— Na kilka tylko miesięcy...
— Ale mój ojcze, Magdalena mię kocha tak jak ja kocham ją; może nie tyle, bo to niepodobna (P. d’Avrigny uśmiechnął się), ale zawsze nieobawiasz-że się, aby to oddalenie nie sprawiło jéj więcej złego, aniżeli obecność moja?
— Nie! Amory, bo ona czekać będzie na ciebie, a nadzieja słodko kołysze.
— Ale dokąd się udam? pod jakim pozorem?
— Pozór jest gotów, a nawet to nie będzie
Strona:PL Dumas - Amaury.djvu/195
Ta strona została przepisana.