Strona:PL Dumas - Amaury.djvu/23

Ta strona została przepisana.

kochany; postępuj ze mną jak z tym kwiatkiem, którysmy dręczyli, pamiętasz.. wtedy, dla zabawy, niemyśląc o tém, że i mi ma życie jak i my, że mi to cierpienie sprawia, być może. I ja jestem jak on. Twoja obecność obdarza mie szczęściem jakiegom doświadczała w dzieciństwie bawiąc się na kolanach matki mojéj. Bóg biorąc mi ją dał ciebie, abyś jéj miejsce zastąpił. — Jéj winnam pierwsze życie, tobie drugie. — Ona mi dała życie ciała, tyś mi dał życie duszy. —Jeżeli chcesz Amory abym się częściej tak odradzała, patrz na mnie często, mój drogi!
— O! zawsze, zawsze, wołał Amory, chwytając rękę dziewczyny, i przyklejając do niéj gorące usta. — O Magdaleno! ja kocham, kocham Ciebie!
Ale uczuwszy ten pocałunek biedne dziecko, wstało drżące, gorączkowe, i kładąc rękę na sercu:
O! nie tak, nie tak! — rzekła. Twój głos zbyt jest namiętny, wstrząsa całem jestestwem mojem. Usta twoje palą mię. — Oszczędzaj mnie, mój drogi. Przypomnij sobie biedny kwiatek; chodziłam wezmą zobaczyć go.. już nie żył.
— Dobrze więc Magdaleno, dobrze — będzie jak chcesz. — Usiądź, kochanie, pozwól mi siąść na