Strona:PL Dumas - Amaury.djvu/231

Ta strona została przepisana.

swojéj prosi mię o to, czegoby inna nie zrobiła gdybym ją prosił sam.
Wierz mi lub nie wierz Antonino: ale zajęty cały obietnicą, jaką dałem p. d’Avrigny, starałem się usunąć tę chwilę szczęśliwą, za którą inną razą byłbym oddał rok życia nie jeden. Powiedziałem jéj, że Mistress Brown dostała zapewne do p. d’Avrigny osobne zlecenie, i że się nie zgodzi nigdy na podobne żądanie.
— Ale pocóż mówić o tem Pannie Brown? rzekła mi Magdalena.
— To jakże zrobiemy? — Mistress Brown cienką tylko ścianą do Ciebie jest oddzielona; na pierwszy szelest, pomyśli żeś chora: wejdzie i zastanie mnie przy Tobie.
— Tak, to prawda, jeślibyś przyszedł tutaj, odpowiedziała Magdalena.
— A gdzież mam przyjść?
— Nie mógłbyś zejść do ogrodu, jabym tam później przyszła?
— Do ogrodu? kochanie, a noc, a zimno?
— Czyż nie słyszałeś, jak ojcie mówił, że noc najniebezpieczniejsza jest dla mnie od 8 do 9 godziny, ale kiedy ten pierwszy chłód przeminie,