Strona:PL Dumas - Amaury.djvu/254

Ta strona została przepisana.

i jak w skutku wypadków następnych omal nie straciła życie. Nareszcie mówił (a ja czułem, że straszna zbliża się chwila, sądziłem że będzie oskarżał mnie) nareszcie mówił o ostatniej katastrofie, i o tem jak zwątpił o życiu chorej, o którą prawie od urodzenia walczył ze śmiercią opornie.
O! przyznaję się, zachwiałem się na nogach, oparłem się o mor. Nie oskarżał mię wcale, po prostu opowiedział rzecz.
Potem skończywszy historyę chorej zaczął historyę choroby: śledził ją we wszystkich jej przejawach, rozbierał wszystkie jej zjawiska, pokazywał im śmierć w piersiach Magdaleny, robiąc niby sekcyę na żywej; i wszystko to mówił z taką mocą, tak jasno i dobitnie, że ja sam, obcy zupełnie nauce, mogłem zatrwożonym wzrokiem śledzić postęp zniszczenia.
O! mój Boże! mój Boże! On widział wszystko, odgadł wszystko, biedny ojciec, i zniósł to; a za każdem słowem jego, za każdą fazą nową choroby, którą opisywał, słuchacze jego, winszowali mu, unosili się bez końca.
A kiedy skończył rozbiór męczarni swojej, kiedy boleść po boleści przedstawił im chorobę dzie-