środek pewny i niezawodnie jego uczeni koledzy objaśnieni dobitnością jego analizy, podadzą mu lekarstwo proste, łatwe skuteczne, i ocalą mu dziecię.... i dla tego milczeli i namyślali się, nim radzić zaczną. Ale milczenie to, było niemem uczczeniem i podziwieniem, i wkrótce zaczęły się pochwały nie zwykłe, straszliwe. Według słów ich: Pan d’Avrigny był zaszczytem lekarzy Francyi. Wszystko co człowiek zrobić może — on już zrobił; ani jednego błędu, ani jednej wątpliwości, ani jednej rzeczy niepewnej. — Przedstawił im widok cudowny odmalowawszy tę walkę człowieka przeciw naturze, któréj tak długo się opierał. On rozsunął granice nauki, ale dalej iść nie było podobna, wszystkie środki ludzkie wyczerpane.
Gdyby chory nie był śmiertelnie dotknięty, on wyleczyłby go; ale teraz, choćby cudu dokazał nawet, widocznem było, że chory umrze za 15 dni, co najwięcej.
Na ten wyrok p. d’Avrigny zbladł — nogi zadrżały pod nim, padł na krzesło i rzewnie zapłakał.
— Ale, pytali go ci panowie, dla czego chory tak obchodzi pana?
Strona:PL Dumas - Amaury.djvu/256
Ta strona została przepisana.