czynność twoja czysta jest i Bóg patrząc nadzielą twoje błogosławi im. Święty człowieku, uczyń cud dla mnie; powróć życie córce mojej, powróć życie dziecku mojemu!.......
— Niestety! odpowiedział kapłan, niestety! żałuję cię, i boleję nad tém, że nie jestem tak próżen zarzutu jak mówisz mi, i że nie mam cnoty tyle, abym cud podobny uczynić mógł. Ja mogę tylko błagać tego, który losy nas wszystkich trzyma w swojém ręku.
— A więc wszystko skończone! rzekł p.d’Avrigny powstając. Bóg pozwoli umrzeć córce mojéj, wszak pozwolił umrzeć synowi swemu!....
I p. d’Avrigny wyszedł z gabinetu za plebanem, przestraszony bluźnierstwem swojém.
Napój Andrzeja, nie miał w istocie żadnego skutku.
Magdalena przebyła noc w gorączce i spała, ale sen był niespokojny; w jéj marzeniach przebijały się jéj początki konania.
O świcie zbudziła się i krzyknęła. P. d’Avrigny był przy niéj jak zwykle wyciągnęła; ku niemu obie ręce wołając:
Strona:PL Dumas - Amaury.djvu/276
Ta strona została przepisana.