Strona:PL Dumas - Amaury.djvu/281

Ta strona została przepisana.

łuję, bo dla Ciebie, świat będzie pusty tak jak mój grób......
Amory płakał i po licu Antoniny łzy płynęły obfite; kapłan modlił się, żeby nie płakać.
Jeden p. d’Avrigny, przez miłość wielką dla córki zachował w obec jéj całą moc nad sobą.
— Zanadto mówisz Magdaleno, rzekł jéj łagodnym głosem.
Na te słowa umierająca dziewica odwróciła się do ojca z obliczem pełném wdzięku i szczerości...
— A tobie, cóż powiem, rzekła; tobie, co od dwóch już miesięcy mówisz i robisz rzeczy tak wzniosłe; tobie co mię tak doskonale przysposabiasz do tego, abym nie oślepiła się dobrocią Boga; tobie którego miłość niezmierna i miłosierna tak, że nie jest wcale zazdrosna, a przynajmniéj nie okazuje tego, co daleko większą jest rzeczą. Zresztą teraz mógł byś Bogu tylko zazdrościć jednemu. Zawsze, takie zaparcie się wzniosłe jest, podziwiam je — i, dodała ciszej po chwili, obciąłbym naśladować.
— Moje dziecko, rzekł kapłan, Antonina przyjaciółka twoja, siostra twoja którejś żądała, jest tu. Antonina oznajmiona w ten sposób, ze łzami w o-