I wszyscy trzéj ruszyli ku domowi, zapaliwszy cygara, zagasłe podczas rozmowy.
Amory wracając do siebie zaczął rozbierać myśl, która dotąd kryła się wśród cienia i niepewności.
Chciała umrzeć!
Bo cóż mu zostawało na tym świecie, kiedy Magdaleny nie było? Jakież pragnienie, jakież uczucie, mogło go przywiązywać do życia? Tracąc kochankę czyż nie utracił całéj przyszłości? Teraz więc zostawało mu tylko połączyć się z nią, jakto sobie nie raz jeden przyrzekał.
Jedne z dwojga, mówił do siebie Amory: albo jest życie przyszłe albo go niema.
Jeśli jest — znajdę Magdalenę, odzyskam mą radość, szczęście moje.
Jeśli nie ma — pozbywam się boleści i łzy sobie osuszam.
W obu razach nic nie tracę — mogę zyskać wszystko; wszak tracę tylko życie!
Po takiem rozumowaniu, Amory mógł być spokojny, prawie wesoły.
Uczyniwszy takie nieodzowne postanowienie nie potrzebował wcale przerywać codziennych za-
Strona:PL Dumas - Amaury.djvu/293
Ta strona została przepisana.