miał serce szczere, duszę prawą i z całą dobrą wiarą układał te szczegóły zgonu swego. Nie uważał nawet tego, że za wiele robił przygotowania, że można umrzeć daleko prościej. Przeciwnie, on był w tym wieku, że to wszystko co chciał zrobić, wydało mu się bardzo prostém i bardzo wielkiém. Na dowód możemy powiedzieć, że przekonany mocno będąc, iż mu dwa tylko dni życia zostają, potrafił uspokoić boleść swą; Wrócił spokojnie do domu, położył się, i skołatany tylu wzruszeniami rozmaitemi i zmęczeniem długiem, spał mocno, jak spodziewał się spać następnej nocy.
O 3éj obudził się, ubrał starannie, zrobił wizyty, które był postanowił; zostawił bilety nieobecnym. oznajmił innym zamierzoną podróż, uścisnął jedną czy dwie osoby, innym podał rękę przyjazną, wrócił do pałacu, i jadł obiad sam, bo ani p. d’Avrigny ani Antonina nie pokazali się przez cały ten dzień. Wszystko to robił z taką straszliwą spokojnością, że służący pytali się siebie czy on rozumu nie stracił.
O 10éj godzinie udał się do swego mieszkania przy ulicy Mathurins i tam zaczął pisać testament.
Strona:PL Dumas - Amaury.djvu/295
Ta strona została przepisana.