Strona:PL Dumas - Amaury.djvu/299

Ta strona została przepisana.

leźliśmy łaskę u mnie, i znam was z imienia waszego: błogosławieni którzy umrą we mnie; oni odpoczną po trudach swoich, bo sprawy ich idą za niemi.”
Z jakiem uniesieniem i zapałem osierociały ojciec wołał:
„Panie, rozwiąż życie moje: Boże! wygnanie moje długie jest; czekam Panie póki godzina moja nie przejdzie. Dusza moja pragnie Ciebie jak ziemia wyschła pragnie deszczu: i jako jeleń spragniony szuka źródlanej wody, tak serce moje szuka Ciebie o Panie!”
Ale piersi starca i młodzieńca wzruszyły się nadewszystko, kiedy straszliwy śpiew Dies irae zadrżał pod palcami Talberga i rozległ się w śród sklepów świątyni: a przecież wrażenie nie było u obu jednakie Namiętny Amory owładnął hymnem gniewu, i zrobił z niego niby wołanie piersi swoich. P. d Avrigny, skołatany, poddał się przestrachowi żałosnego głosu i skłonił głowę pod jego groźbą.
Kochanek myśl swą rozpaczną podłożył pod muzykę tę, i notami jéj straszliwemi piorunował