Strona:PL Dumas - Amaury.djvu/319

Ta strona została przepisana.

rozdzierany tysiącem męczarni, trapiony tysiącem wątpliwości.
Bo zresztą nie byłaż to okropna rzecz żyć bez celu, bez horyzontu, bez jutra? nie lepiéjże było skończyć wszystko raz jeden? tak zaiste, to byto niewątpliwe. Ale jeśli dla samobójców niema życia w wieczności, jeżeli trzynasta pieśń Danta nie jest marzeniem, jeśli ci, co byli gwałtowni przeciw samym sobie (violenti contra loro stessi) są istotnie wtrąceni w kolo piekielne, w którém ich widział poeta; jeśli Bóg nic chce abyś swawolnie opuszczał szeregi ludzi cierpiących na ziemi, jeśli on oddala od swego majestatu renegatów życia, łamiących prawa natury; jeśli nie pozwala takim widziéć ukochanéj ich Magdaleny — O! wtedy p. d’Avrigny stokroć słusznie mówił, o! wtedy lepiej tysiąc lat przeżyć w strapieniu. Niech więc rozpacz zastąpi między sztyleta, niech nas trawi powolna łez trucizna zamiast opium; umierajmy przez lata całe, ale niezabijajmy się w jednéj chwili. — Wreszcie, zastanowiwszy się nad tem widzimy, że wypadek jest zupełnie jeden zawsze; i ten samy. Boleść, jaką Amory czuł w sobie nie mogła oszczędzać. — Cios był śmiertelny,