— Biedny, rzekł Filip, to może ja z méj strony mogę co dla ciebie uczynić?
— Nie! chyba odłożyć na dwa lub trzy dni, zwierzenie, jakie miałeś mi zrobić, i zostawić mię sam na sam z nieszczęściem, które mi się przytrafiło.
— Tyś nieszczęśliwy! — Amory nieszczęśliwy!.. mając jedno z najpiękniejszych nazwisk i majątek jeden z najpiękniejszych we Francyi? Bydź nieszczęśliwym — mając sto tysięcy liwrów dochodu, będąc Hrabią de Leovile! — Doprawdy! przyznam Ci się, trzeba żebyś mi sam to powiedział, inaczej nie uwierzyłbym wcale.
— A jednak, tak jest mój kochany; tak! jestem nieszczęśliwy i bardzo nieszczęśliwy! — i zdaje mi się, że kiedy nasi przyjaciele są nieszczęśliwi, potrzeba ich zostawić sam na sam z ich nieszczęściem. — Słuchaj — jeśli nie rozumiesz tego, to chyba nigdy nie byłeś w nieszczęściu.
— Czy rozumiem czy nie, to wszystko jedno; kiedy mnie o co prosisz, wiesz dobrze Amory, że chętnie to robię czego żądasz. — Chcesz żyć sam, biedny przyjacielu — więc żegnam cię.
Strona:PL Dumas - Amaury.djvu/34
Ta strona została przepisana.