równie jest piękna, ukształcona, bogata i ród jéj równie szlachetny, ale i to prawda, dodał uśmiechając się smutnie, że ja nie kocham Antoniny, że Antonina mię nie kocha.
Widziałam znowu wuja, Amory; znowu przeżyłam z nim jeden dzień podobny zupełnie do tego, którym ci już opisała: uważałam też same oznaki wycieńczenia; słyszałam od niego i mówiłam mu też same prawie wyrazy co wtedy. Zupełnie więc nic nowego o nim donieść ci nie mogę.
I o sobie także nic. Przez wrodzoną ci dobroć pragniesz, abym ci o sobie pisała, Amory. Ale cóż ci powiem, mój Boże? — Myśli moje — Bóg sam widzi i sądzi; moje czynności — powtarzają się, zawsze jednakie i proste, wierzaj mi.
Starania około gospodarstwa zabierają mi cały dzień prawie, a potem moje dziewczęce roboty, haftowanie albo muzyka. Czasem jaka wizyta dawnych znajomych P.d’Avrigny przerwie na chwilę te zatrudnienia tak mało urozmaicone. — Ale