odbierzesz? w każdym opisywałam ci moje coraz rosnące strapienia. O! gdybyś je był odebrał, nie miałbyś odwagi milczeć tak długo, wiedząc, że to milczenie — to męka dla mnie straszliwa.
Ale przecież nie umarłeś, bo p. Leon de Mengis słyszał o tobie w Heidelbergu; przecież wiem nareszcie dokąd mam pisać; a jeśli teraz nie odpowiesz mi, będę miała prawo sądzić, że listy moje są przykre dla ciebie — i ja wtedy, mimo woli mojej zamilknę z kolei.
O! Amory ja prawdziwie jestem nieszczęśliwa! Z 3ch osób, co mię kochały, jedna umarła, druga umiera, trzecia zapomina o mnie zupełnie.
Jakimże sposobem; mając serce tak dobre, tak szlachetne i wielkie, nie masz litości dla tych co cierpią? Jeśli ty nie powrócisz, a wuj mój umrze — wtedy Amory za powrotem twoim znajdziesz mię w klasztorze.
Jeśli list ten zostanie bez odpowiedzi, będzie to ostatni z mój strony do ciebie.
- Amory zlituj się nad twoją siostrą.