Strona:PL Dumas - Amaury.djvu/427

Ta strona została przepisana.

ry i potrzeba koniecznie, nie dla was zapewne moje dzieci ale dla świata, abyście względem siebie wzajemnie najściślejszą zachowali przystojność.
— Ale, rzekł Amory, ja przyjechałem pocztą i odesłałem konie.
— To rzecz najmniejsza, drugą karetę każę Ci zaprządz. Ale słuchaj mię, na ulicy Angouleme dłużej mieszkać nie możesz; kiedy więc będziesz chciał odwiedzić Antoninę, proszę Cię, abyś był zawsze w towarzystwie którego z moich dawnych znajomych. De Mengis naprzykład, odwiedzają trzy razy w tydzień, o pewnej godzinie. On z przyjemnością zaprowadzi cię do niéj. Wszak on tęż samą przysługę świadczy ciągle p. Filipowi Auvray, jak mi mówiła Antonina.
— Więc jestem obcy zupełnie?
— Nie Amory, w moich oczach i w oczach Antoniny tyś synem moim, ale świat widzi w tobie 25cio letnego młodzieńca, i nic więcéj.
— Jakże to będzie zabawnie, spotykać się wiecznie z tym Filipem, którego cierpieć nie mogę, i którego miałem nigdy już przecie nie widzieć.
— O! pozwól, niech przychodzi, zawołała An-