na jej wieczorach, nawet wtedy kiedy włosy ich nie były jeszcze tak białe jak teraz.
Był to zaiste piękny tryumf; i Antonina aby go sobie zapewnić, musiała ciągle się krasić wesołością zawsze gotową i chętną, i uśmiechem miłym i ponętnym, i humorem wiecznie jednakim. Wejście do salonu głębokie na Amorym uczyniło wrażenie. Antonina siedziała na tém samem miejscu, na którym zwykle siadać lubiła; ale na tém samem miejscu i Magdalena nieraz siedziała. Był właśnie rok dopiero od tego czasu, w którym otworzyliśmy czytającym pierwszą kartkę téj powieści, jak Amory wszedł na palcach do salonu, i przestraszył obie kuzynki, które lekki okrzyk wydały. — Tą razą nikt go takim głosem nie przyjął. Antonina tylko, słysząc imiona kolejno przez lokaja wymawiane, mi imię kochanka Magdaleny zarumieniła się i zadrżała.
Ale, każdy rozumie, że nie na tém miały się skończyć wspomnienia młodzieńca. — Salon, wychodził na ogród. W tym ogrodzie był cały świat wspomnień dla niego. Dla tego kiedy układano partye whiśta i bostona, a reszta niegrających kopiła się w okół Antoniny i P. Brown, Amory,
Strona:PL Dumas - Amaury.djvu/438
Ta strona została przepisana.