włosy rozwiane: złudzenie było dziwne, żywe, niesłychane; zdało mu się, że czuje jak ławka ugięła sic, jak gdyby Magdalena przy nim siadła; oddech jéj byt mocny jak w straszliwy wieczór ten, i pierś wznosiła się i opadała w gorączce — złudzenie było zupełne. Wymówił parę wyrazów bez znaczenia i wyciągnął rękę........
I drugą rękę napotkał.
Otworzył oczy i w pierwszéj bojaźni wykrzyknął. — Przed nim stała kobieta.
— Magdalena! zawołał.
— Nie — odpowiedział głos — to Antonina tylko.
— O! Antonino, Antonino! wołał młodzieniec cisnąc ją do serca, i w przepełnieniu zbyt wielkiéj może radości znalazł nareszcie łzy, których w smutku szukał napróżno. — Antonino! widzisz, o niéj myśliłem. Był to głos dumy zadowolonej; Amory płakał — i był ktoś, co mógł widzieć jego łzy. I mógł wypowiedzieć smutek swój, i mówił z taką prawdą, że sam w to co mówił uwierzył.
— Tak! rzekła mu Antonina, domyślałam się, że jesteś tutaj, — i męczysz się znowu; dla tego wymknęłam się z salonu i przybiegam do Ciebie. Pójdziesz ze mną! dobrze?
Strona:PL Dumas - Amaury.djvu/441
Ta strona została przepisana.