pozwólcie mi pomówić nieco z panem Amorym i Filipem.
Patron się skłonił, dandy zapalił inne cygaro, i oba oddalili się na strong. Hrabia, Amory i Filip pozostali we trzech.
— Ach! doprawdy panowie, mówił wtedy pan de Mengis, co znaczy ten pojedynek? czyż natośmy się zgodzili Amory? O cóż się bijecie przez Boga, a jeszcze ty Amory z twoim przyjacielem, Filipem.
— Strzelałem się z p. Filipem, bo p. Filip obraził Antoninę.
— A pan P. Filipie o cóż biłeś się z Amorym?
— Bo Amory mię obraził.
— Obraziłem pana dla tego, żeś kompromitował Antoninę i że p. de Mengis uprzedził mię...
— Za pozwoleniem p. Filipie, rzekł Hrabia, tylko kilka słów powiem Amoremu.
— I owszem p. Hrabio.
— Ale się pan nie oddalaj, wnet będę mówił i z panem.
Filip skłonił się i oddalił na kilka kroków.
— Nie zrozumiałeś mię Amory, powiedział de
Strona:PL Dumas - Amaury.djvu/487
Ta strona została przepisana.