Strona:PL Dumas - Amaury.djvu/77

Ta strona została przepisana.

ustach, Amory podał mu rękę bojaźliwie, a P. d’Avrigny ująwszy ją, poprowadził go do swej córki, która patrzała na to z podziwianiem, i rzekł:
— Magdaleno! przedstawiam Ci Hr. Amory de Leoville, twego przyszłego męża; — Amory! mówił daléj zwracając się do młodzieńca, to Magdalena d’Avrigny, twoja przyszła żona.
Magdalena wydała okrzyk radosny, Amory padł na kolana przed ojcem i córką, ale wnet powstał, bo ujrzał, że Magdalena się zachwiała; P. d’Avrigny zaledwo miał czas podsunąć krzesło, Magdalena usiadła uśmiechająca, ale gotowa zemdleć za chwilę. Wszystkie wstrząśnienia tak silnie działały na tę wątłą organizacyę, a radość równie jej była niebezpieczną jak boleść.
Magdalena otwierając oczy, ujrzała kochanka swego u nóg swych, i uczuta ojca uściśnienie. — Amory całował ręce jej; ojciec nazywał ją najsłodszymi imionami. Pierwszy jej ratunek był dla ojca, ale pierwsze spojrzenie dla kochanka.
A oni oba byli zazdrośni.
— Jesteś więźniem moim na cały dzień, mój kochany wychowańcze, rzekł P. d’Avrigny; będziemy we troje tworzyli projektu na przyszłość,