Strona:PL Dumas - Amaury.djvu/81

Ta strona została przepisana.

się wydało bardzo logicznem. — Z resztą usunął wnet z głowy te wsteczne myśli; w przeszłość zwracają się ci tylko, dla których przyszłość zamknięta; ale ci dla któréj ona otworem stoi, rzucają się naprzód.
Wszystkie te szczegóły trwały blisko pół godziny, poczem P. d’Avrigny, widząc niecierpliwość przyszłego zięcia, ulitował się nad nim, i pozwolił mu wrócić do Magdaleny.
Magdalena była w ogrodzie, Amory zastał samą Antoninę w salonie. Ujrzawszy go, młoda dziewica chciała się oddalić, ale myśląc, że gdyby się oddaliła w ten sposób nie rzekłszy ani słowa, mogłoby się zdawać, iż nie dzieli wcale szczęścia jego, zatrzymała się i zwracając się do niego z miłym uśmiechem rzekła:
— I cóż, kochany Amory, oto żeście zupełnie szczęśliwi — nieprąwdaż?
— O! zupełnie, kochana Antonino, i chociaż mogłem nieco wnosić z słów twoich rano, nieprzewidywałem wcale tego co nastąpiło. — A ty! rzekł dalej Amory, sadzając ją na krześle, kiedyż tobie będę mógł powinszować?