Strona:PL Dumas - Amaury.djvu/83

Ta strona została przepisana.

jest bez majątku. Masz dwakroć posagu Antonino, a w teraźniejszych czasach, nie jedna córka para Francji zaledwo ma trzecią część tego.
— Mój wuj szlachetne ma serce, rzekła Antonina, wiem o tém dawno, i nie potrzeba było tego nowego dowodu; ale tém ci bardziéj strzedz mi się wypada niewdzięczności. On będzie mieszkał sam jeden; ja zostanę przy nim, jeśli mię zechce zatrzymać przy sobie. A po nim, przyszłość moja Bogu się należy tylko.
Antonina mówiła to z takiem przekonaniem, że Amory pojął, iż na teraz przynajmniéj nie można było żadnego uczynić zarzutu. Wziął ją za rękę i uścisnął czule, bo ją kochał jak siostrę. — Ale Antonina usunęła rękę żywo. Amory odwrócił się domyślając, że nie bez przyczyny to zrobiła. Magdalena stała we drzwiach i patrzała na nich blada, jak róża śnieżysta, którą zerwała w ogrodzie, i z gustem właściwym młodym tylko dziewczętom, przypięła do włosów.
Amory pobiegł do niéj.
— Co tobie, moja piękna Magdaleno, rzekł jéj, co tobie? jesteś cierpiąca? — takaś blada?