Ta strona została przepisana.
V.
Słodkie marzenia były dalszym ciągiem dnia szezęścia, któryśmy starali się opisać. Amory obudził się, usposobiony jak najlepiéj do przyjęcia swego przyjaciela Filipa, którego mu służący oznajmił, gdy tylko zadzwonił.
W istocie Amory przypomniał sobie wnet, że onegdaj Filip był u niego żądając, jak mówił, jakiejś przysługi. — Ale on, zajęty jedynie myślami swemi, niezdatny do niczego zgoła innego, na inny dzień tę sprawę był odłożył. Otóż Filip, z punktualnością, która stanowiła tło jego charakteru,