Strona:PL Dumas - Amaury.djvu/89

Ta strona została przepisana.

przyszedł dowiedzieć się, czy Amory był w lepszem usposobieniu dnia tego, niż był onegdaj.
Amory tak byt szczęśliwy, że chciałby aby tém szczęściem jego cały świat się radował. I kazał natychmiast wprowadzić Filipa i czekał go z obliczem wesołem.
Ale, jak na przekor Filip wszedł krokiem mierzonym, poważny nadzwyczaj. — Ubiór jego był czarny, rękawiczki białe, chociaż była dopiero 9 godzina.
Czekał, póki służący nie wyjdzie; a zobaczywszy, że już się oddalił zupełnie:
— No! mój kochany Amory, rzekł tonem uroczystym, czy masz dziś więcéj chęci dać mi posłuchanie, niżeli onegdaj?
— Mój Filipie, odpowiedział Amory, źle robisz jeżeli się gniewasz za tę małą odwłokę, boć łatwo mogłeś widzieć onegdaj, że mi się prawie przewróciło w głowie wtedy; — wybrałeś złą godzinę i cała rzecz. Dziś przeciwnie przychodzisz w sam raz. A więc witaj mi dzisiaj; siadajże i rozwiń przedemną tę ważną sprawę, która ci tyle powagi i sztywności dodaje.
Filip niby się uśmiechnął, i jak aktor, co niepe-