Strona:PL Dumas - Amaury.djvu/92

Ta strona została przepisana.

ku, i przybierając minę najobojętnéj paważną, tak dobrze? — z taką więc twarzą będę słuchał całej twej mowy.
— Amory, mówił Filip na wpół poważny przedsiewzięciem swojém, na wpół żartobliwy mimowoli, przypominasz sobie pierwszy rok kiedyśmy chodzili na prawo. Wychodziliśmy z kollegium oszlifowani tylko co filozofią; mądrzy jak Sokrates, rozumni jak Arystoteles. Hippolyt pozazdrościłby nam serc naszych, bo gdybyśmy pokochali jaką Aricyę, to marzeniem chyba nadziemskiem. Na pierwszym z prawa examinie, trzy gałki białe, Symbol czystości naszej, wynagrodziły gorliwość i pracę, uradowały familje nasze.
Ja, mój kochany, byłem wzruszony cały pochwałami professorów i błogosławieństwem rodziców, i wierzyłem, że umrę jak Śty Anzelm, w dziewiczej sukience. — Ale zapomniałem o djable, o miesiącu Kwietniu i o 18 latach moich; zatem poszło że ten piękny plan, gwałtownie się wstrząsnął niedługo.
Aż dotąd, z okien moich, widziałem tylko dwa okna, za któremi niekiedy ukazywała się kwaśna twarz obrzydliwej kreatury, istny typ hiszpańskiéj