Strona:PL Dumas - Amaury.djvu/93

Ta strona została przepisana.

ochmistrzyni. — Była to stara, szkaradna, wrzaskliwa baba. Jedynym jéj towarzyszem był pies brzydki jak ona; i kiedy się okno przypadkiem otworzyło, wyciągał na niem swe łapy i poglądał na mnie przez długą ich szerść, zabłoconą. Obrzydziłem sobie i psa i panią. — I staranność z jaką zamykałem okno, i zasuwałem rolety, niezawodnie nie mało się przyczyniła do tego, żem tak świetnie wystąpił, w roku zeszłym, w zawodzie Kujasa i Delvincourt’a.
„Pewnego dnia, a było to jakoś koło Marca, z radością ujrzałem tablicę sześć cali wysoką, a na stopę szeroką, na której czytałem te pocieszające słowa: pokój i gabinet od kwietnia do najęcia.”
„Jasna rzecz, że mogę pozbyć się sąsiadki, i że jakieś przecie ludzkie stworzenie zastąpi miejsce téj strasznej baby, która od dwóch lat szpeciła mi widok. Czekałem więc niecierpliwie pierwszego kwietnia.
„31 — Marca odebrałem list od mego poczciwego wuja, od tego samego co mi zostawił 20 tysięcy dochodu, list w którym zapraszał mnie, abym nazajutrz przyjechał do jego Villi d’Enghien. — Nazajutrz miała być niedziela. Ponieważ nieco zo-