Strona:PL Dumas - Amaury.djvu/96

Ta strona została przepisana.

prawidła gymnastyki, skoczyłem — i wpadłem w jezioro...
— Biedny Filip! zawołał Amory, szczęściem pływasz jak ryba.
— „To mi też pomogło. Ale nieszczęściem było w wodzie 2 czy trzy stopnie niżej zera; dostałem się do brzegu dzwoniąc zębami, a tymczasem mój Matematyk rachował, ile linij potrzeba było, abym był skoczył na brzeg łódki zamiast w wodę. — Kąpiel zimna, w pewnych okolicznościach jest bardzo niezdrowa, wiesz o, tém. I dreszcze moje zamieniły się na gorączkę, która mię zatrzymała trzy dni w Eughien. — Trzeciego dnia wieczorem doktór powiedział mi, żem wyleczony zupełnie, a wuj zrobił uwagę, że dłuższy pobyt na wsi może mi zaszkodzić co w examinie.
„Wróciłem więc do Paryża, i około 10 wieczorem — byłem znowu w stancyi swojej, przy Ulicy Szczygléj.
„Ale nimem poszedł do siebie udałem się do twego mieszkalni. Ciebie nie było w domu. Szczegół ten zapomniałem z początku; dobrze żem sobie przypomniał.