Strona:PL Dumas - Amaury.djvu/98

Ta strona została przepisana.

„Wiesz, że lubię obrazy. Przez całą więc godzinę cieszyłem się tym widokiem, który mi się o tyłe zdał więcej pociągającym, o ile obrzydła mi ta stara baba i jej stare psisko, na którą przez dwa lata patrzeć musiałem. — Podczas nieobecności mojej, Tizifona widać ustąpiła miejsca ślicznej gryzetce.
„Tegoż samego dnia, postanowiłem zakochać się szalenie w mojej miluchnéj sąsiadce, i przy pierwszéj sposobności dać jéj poznać to postanowienie.
— Widzę już, do czego dążysz, rzekł uśmiechając się Amory. — Ale sądziłem, żeś już zapomniał, o tym małym wypadku w którym nieszczęśliwie stanąłem ci na przeszkodzie, — i jakoś uprzedziłem Cię kilką dniami.
— O! i owszem, mój kochany Amory. Ponieważ ja doskonale pamiętam wszystkie te szczegóły, a ty nie wiesz o nich może, pozwolisz mi, że opowiem ci je, abyś poznał całą wielkość twojego względem mnie przewinienia.
— Ba! to może już przyszedłeś mię wyzwać na pojedynek za przeszłość?
— Nie! i owszem, przyszedłem żądać od ciebie ważnej przysługi. A dla tego opowiadam ci