Strona:PL Dumas - Amaury.djvu/99

Ta strona została przepisana.

całą tę historyę, abyś zrozumiał, że nie tylko przyjaźń niezmienna, co nas łączy, powinna ci kazać zrobić dla mnie to, o co cię będę prosił, ale jeszcze chęć wynagrodzenia uchybień popełnionych.
— Dobrze wróćmy do Florencji.
— A! Ona się nazywała Florencja! zawołał Filip, śliczne imię. A wiesz że nie wiedziałem dotąd jej imienia. Wróćmy więc do Florencji, jak mówisz. Uczyniłem zatem dwa postanowienia, jakem ci to powiedział w swoim czasie i miejscu. Dwa postanowienia! to było wiele dla mnie, bo wiesz dobrze, że na jedno nie łatwo się decyduję; chociaż i to prawda, że kiedy raz co postanowię, to zrobić muszę. — Pierwsze z tych postanowień zasadzało się na tém, aby się szalenie zakochać w sąsiedzce; i to było łatwiejsze, i wprowadziłem je też w wykonanie tego samego dnia. Drugie było, aby objawić jej płomienie moje przy pierwszéj sposobności, i to nie tak łatwo wykonać można było.
„Naprzód potrzeba było znaleźć tę sposobność, następnie odważyć się z niéj korzystać.
„Przez dni trzy wciąż śledziłem ją; pierwszego dnia, z pozafiranki: bałem się przestraszyć ją uka-