Strona:PL Dumas - Anioł Pitoux T1-2.djvu/15

Ta strona została skorygowana.
ROZDZIAŁ II
W KTÓRYM SIE POKAŻE, ŻE CIOTKA,
TO NIE MATKA

Ludwik Anioł Pitoux, zaczął osiemnasty rok życia. Był to chłopiec szczupły, wysoki, o rumianych policzkach, jasnych blond włosach i niebieskich oczach. Na ustach igrał mu uśmiech młodości, a z poza grubych warg, przezierały ładne ale duże zęby. Ręce miał szerokie, nogi wygięte pałąkowato, a kolana tak sterczące, że zawsze spodnie dziurawiły. Na wielkich stopach buty miał ze skóry wołowej, zrudziałe ze starości; na grzbiecie łachman jakiś ordynarny. Oto tak się przedstawiał nazewnątrz były uczeń pana Fortier.
Potrzeba uzupełnić jego obraz krótką wzmianką o stronie moralnej.
Anioł Pitoux osierociał bardzo wcześnie. Ojciec odumarł go niemowlęciem, matka, gdy zaczynał dwunasty rok życia. Matka pieściła jedynaka nadzwyczajnie i pozwalała mu na wszystko, rozwinął się więc fizycznie, ale nie rozwinął moralnie. Urodzony w prześlicznej wiosce Haramont, położonej o milę od miasta, pośród ogromnych lasów, stawiał w nich pierwsze kroki, i bojował z zamieszkałemi w nich zwierzętami. Mając lat dziesięć, był już świetnym ptasznikiem i zręcznym myśliwym, a jedno i drugie zdobył bez pracy, bez mozołów, zdobył instynktem, jakim natura obdarza ludzi, pośród gąszczów leśnych zamieszkałych. Znał dokładnie wszystkie legowiska zajęcy i królików, wiedział o wszystkich gniazdach ptasich bez wyjątku. Dzięki silnym ramionom i wygiętym nogom, pozwalającym mu obejmować pnie, nawet najgrubsze, wdrapywał się po gniazda, choćby najwyżej umieszczone