Na znak Marji Antoniny, królowi podano wieczerzę na stoliku, w gabinecie królowej.
Ale wtedy zaszło coś całkiem innego, niż się spodziewała. Ludwik XVI nakazał milczenie, ale poto tylko, ażeby mu nie przeszkadzano w jedzeniu.
Marja Antonina usiłowała rozgrzać nanowo zapał, a król pożerał.
Oficerowie nie uznawali tego posiedzenia gastronomicznego za godne potomka Ludwika Świętego, i zebrali się w gromadki; myśli ich widocznie nie tchnęły tem poszanowaniem dla królewskości, jakiego wymagały okoliczności.
Królowa zarumieniła się, a niecierpliwość objawiała się we wszystkich jej ruchach. Natura ta delikatna, arystokratyczna, energiczna, nie mogła pojąć tego zapanowania materji nad duchem. Podeszła do króla, ażeby sprowadzić przed stół tych, którzy się odeń oddalili.
— Czy Wasza Królewska Mość nie ma wydać jakich rozkazów? — zapytała.
— A! a! — odrzekł król z pełnemi usty — a jakich rozkazów, proszę? Czy życzysz sobie być naszą Egerją w tej ciężkiej chwili.
I mówiąc to, zabrał się skwapliwie do kuropatwy z truflami.
Strona:PL Dumas - Anioł Pitoux T1-2.djvu/273
Ta strona została skorygowana.
ROZDZIAŁ XXVI
JAK WIECZERZAŁ KRÓL 14 LIPCA 1789 ROKU