którym wtedy ukazuje się miejscami ziemia czarna i smutna.
Królowa, patrząc na rozchodzący się ten zastęp wojowniczy, na który tyle liczyła, widziała zarazem rozpraszającą się swoją potęgę.
Z odrętwienia wydobył ją dźwięczny głos hrabiny Julji, która zbliżała się do niej z panią Djaną de Polignac, bratową.
Na dźwięk tego głosu, luba przyszłość wracała ze swemi kwiatami i palmami, do serca tej kobiety dumnej; przyjaciółka szczera i prawdziwie poświęcona, znaczyła więcej, niż dziesięć królestw.
— O! ty, ty — wyrzekła zcicha, ściskając hrabinę Julję w objęciach — zostaje mi więc przyjaciółka.
I łzy, długo powstrzymywane w oczach, wytrysły z pod powiek, posączyły się wzdłuż lic i zalały pierś. Ale zamiast gorzkiemi być, miały w sobie jakąś słodycz.
Powstała chwilowa cisza, a królowa nie wypuszczała hrabiny z objęć.
Księżna dopiero, wciąż trzymając bratowę za rękę, przerwała milczenie.
— Najjaśniejsza Pani — odezwała się głosem tak nieśmiałym, że był prawie wstydliwy — nie sądzę, ażeby Wasza Królewska Mość zganiła projekt, który jej przedstawię.
— Jaki projekt? — zapytała królowa uważnie — mów księżno, mów.
I gotując się słuchać księżnej Djany, królowa oparła się na ramieniu swej ulubienicy, hrabiny Julii.
— Najjaśniejsza Pani — mówiła dalej księżna — zdanie, jakie wyłuszczę, pochodzi od osoby, której powaga nie będzie Waszej Królewskiej Mości podejrzana; pochodzi ono od jej Królewskiej Wysokości, księżnej Adelaidy, siostry Najjaśniejszego Pana.
— Jakiż długi wstęp, kochana księżno — rzekła wesoło królowa — dalej, do rzeczy!
— Okoliczności są smutne. Przesadzano bardzo względy, jakiemi Wasza Królewska Mość obdarza rodzinę naszą. Oszczerstwo kala dostojną przyjaźń, jaką Wasza Królewska Mość raczy nam okazywać w zamian za nasze pełne szacunku poświęcenie.
Strona:PL Dumas - Anioł Pitoux T1-2.djvu/275
Ta strona została skorygowana.